Samochody niszczą drogi

 

Samochody niszczą drogi - takie stwierdzenie może się wydawać zarówno rzeczą oczywistą, jak swego rodzaju nonsensem. W końcu infrastrukturę buduje się właśnie po to, by samochody mogły się po niej poruszać. Najwyraźniej jednak jest z tym coraz więcej problemów.

 

Na Portalu Samorządowym pojawił się artykuł mówiący o samorządach zmagających się z problemem ciężkiego transportu uszkadzającego drogi. "Z perspektywy zarządców dróg lokalnych domagamy się zwiększenia liczby ich kontroli przez Inspekcję Transportu Drogowego, ponieważ nagminnie są naruszane przepisy dotyczące obciążenia tych dróg, szczególnie na mostach" - mówił 28 czerwca Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu ds. legislacyjnych w Związku Miast Polskich na posiedzeniu senackiej Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej.

 

Problem mają wszyscy: kierowcy, którzy poruszają się po dziurawych nawierzchniach, oraz samorządy, które nie nadążąją z naprawami. Marek Wójcik zwrócił uwagę, że nie istnieje żadna forma wsparcia czy rekompensaty dla samorządów, która mogłaby sytuację poprawić. A o takie wsparcie od dłuższego czasu Związek Miast Polskich zabiega.

 

Spółka Centralny Port Komunikacyjny, w kwietniu 2023 roku, w ramach programu "Bezpieczne Drogi" dofinansowała 42 samorządowe projekty drogowe (w czterech powiatach i dziewięciu gminach) na łączną kwotę niemal 80 milionów złotych. "Program CPK przewiduje kilkaset milionów złotych na różnego rodzaju projekty rozwojowe, które nie są bezpośrednio związane z samym portem lotniczym" - mówił w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej oraz pełnomocnik rządu ds. CPK.

 

Niektórzy uważają, że do rozwiązania problemu wystarczyłaby większa częstotliwość kontroli Inspekcji Ruchu Drogowego. "Rzeczywiście działania Inspekcji Transportu Drogowego koncentrują się w głównej mierze na kontrolach przeprowadzanych na szlakach o tranzytowym charakterze, ponieważ właśnie tam jest najwięcej ciężkich pojazdów. Siłą rzeczy są więc to drogi szybkiego ruchu, a także główne ciągi dróg krajowych" - mówił wiceminister infrastruktury Rafał Weber podczas posiedzenia senackiej Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Zapewniał też, że mimo ograniczonych zasobów Inspekcji, organ będzie się starał reagować na apele samorządów.

 

Okazuje się jednak, że problem może się jedynie pogłębiać - a to za sprawą całkowicie legalnych przejazdów... Samochodów elektrycznych! Jak czytaliśmy na łamach "Daily Telegraph", naukowcy z Uniwersystetu w Leeds wykazali, że "elektryki" niszczą nawierzchnie dróg dwukrotnie bardziej niż odpowiedniki spalinowe. Wynika to z faktu, że napędzane bateriami pojazdy osobowe są średnio o 312 kilogramów cięższe od "tradycyjnych". 

 

Podobne wnioski wysnuli uczeni z Uniwersytetu w Edynburgu, którzy zwrócili uwagę na coraz powszechniejsze ciężarówki elektryczne. Jeden z badaczy, John Low, mówił, że gdyby wszystkie autobusy i ciężarówki w Szkocji zastąpić elektrykami, to mogłoby to wygenerować dodatkowy koszt dla rządu i samorządów w wysokości około 164 milionów Funtów.

 

"Daily Telegraph" zaznacza, że stan dróg szybkiego ruchu i autostrad nie jest zagrożony elektrycznymi osobówkami - chodzi głównie o drogi miejskie, nieprzystosowane do przenoszenia dużych obciążeń. 

 

Źróło: portalsamorzadowy.pl

Fot.: Alain Duss

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL