+48 22 731 70 88
Po trzech kwartałach 2024 roku aż 4,5 tysiąca firm boryka się z poważnymi problemami finansowymi. Do końca roku liczba ta może sięgnąć 5 tysięcy - informuje Puls Biznesu.
Dane na temat stanu finansowego firm pochodzą od firmy Coface, zajmującej się ubezpieczaniem należności. W porównaniu do ubiegłego roku liczba firm z problemami wzrosła o 23 proc..
Specjaliści uważają, że na wzrost liczby firm z poważnymi problemami finansowymi ma wpływ szereg czynników, włączając w to rosnące ceny paliwa i prądu, a także same koszta prowadzenia działalności i ograniczona liczba zleceń przeznaczonych na eksport. Znaczenie ma też sytuacja ekonomiczna naszych sąsiadów, w tym Niemiec znajdujących się akurat w recesji.
Aż 60 proc. niewypłacalnych firm działa w branży budownictwa specjalistycznego. W poważnej sytuacji znalazły się działalności jednoosobowe specjalizujące się w remontach i pracach ogólnobudowlanych - ci przedsiębiorcy mają problemy z pozyskaniem zleceń o wystarczającej wartości.
Rośnie też odsetek firm transportowych borykających się z problemami finansowymi.
Źródło: money.pl
Fot.: Ian Talmacs
Jak czytamy na portalu bankier.pl, firma Budimex spodziewa się pod koniec roku historycznie rekordowego portfela zamówień. Obecne portfolio zamówień o wartości ponad 15 miliardów złotych stanowi zabezpieczenie frontu robót niemal do końca 2025 roku.
Podczas konferencji prasowej, przedstawiciele zarządu Budimex opowiadali o możliwej kontraktacji na poziomie około 10 miliardów złotych w 2024 roku.
"Kończymy pierwsze półrocze z rekordowym portfelem przekraczającym 15 mld zł i ten poziom zabezpiecza front robót do końca tego roku oraz większość 2025 r. Ponad 1 wartości portfela to projekty, których realizacja kończy się w latach 2027/28, co daje fundamenty działalności na kolejne cztery lata. Jest bardzo prawdopodobne, że na koniec roku osiągniemy kontraktację na poziomie ok. 10 mld zł” - powiedział prezes Artur Popko.
Firma odnotowała duży skok zamówień w stosunku do minionego roku: w czerwcu 2024 ich wartość wynosiła 15,34 miliarda złotych, podczas gdy w czerwcu 2023 - 12,22 miliarda złotych.
Kontrakty w "poczekalni" mają wartość 9,6 miliarda złotych. Jak mówił prezes Artur Popko, taka sytuacja pozwala na optymistyczne spojrzenie w przyszłość.
Budimex, jak wynika z informacji podanych na konferencji, nie należy zatem do grupy statystycznej firm działających w Polsce. Jak podawał GUS, nastroje w sektorze są raczej negatywne.
Źródło: bankier.pl
Fot.: Scott Graham
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, firmy budowlane oceniają swoje portfele zamówień podobnie do wyników w czerwcu. Produkcję i sytuację finansową ocenia się nieznacznie lepiej. Ale przewidywania na przyszłość pozostają niekorzystne, podobnie jak miesiąc wcześniej.
W niektórych firmach przewidywany jest spadek zatrudnienia, podobnie jak w poprzednich czterech miesiącach.
Przewiduje się wzrost cen prac budowlanych i montażowych - również podobnie jak w czerwcu i maju.
Barierami dla firm budowlanych pozostają koszta zatrudnienia. W lipcu na tę przyczynę wskazywało aż 72,7 proc. ankietowanych, czyli niewiele więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku - wtedy było to 72,6 proc..
W skali roku najbardziej wzrosły trudności wynikające ze zbyt dużej konkurencji na rynku - z 23,3 proc. do 26,4 proc. - ale spadła uciążliwość niepewności ogólnej sytuacji gospodarczej - z 57,3 proc. do 42,8 proc. - oraz kosztów materiałów - z 64,0 proc. do 51,7 proc..
Źródło: PAP Biznes
Fot. Danist Soh
Zadłużenie firm z branży budowlanej wynosi ponad 1,5 miliarda złotych - wskazuje najnowszy raport Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. W informacji podano, że zadłużenie wynoszące 1,55 miliarda złotych jest o 10 proc. większe niż rok wcześniej.
Najbardziej zadłużone są firmy wykonujące specjalistyczne roboty budowlane - na 733 miliony złotych. Drugie w kolejności są firmy zajmujące się wznoszeniem budynków: 646 milionów złotych. "Tylko" 175 milionów długów mają podmioty budujące obiekty inżynierii lądowej i wodnej. W przeliczeniu na dłużnika średnie zadłużenie sięga 34,3 tysiąca złotych.
Nie dziwi informacja, że największym wierzycielem jest sektor finansowy, któremu firmy budowlane zalegają ze spłatą około 868 milionów złotych. Zadłużenie wobec branży handlowej wynosi 237 milionów złotych, operatorów telekomunikacyjnych - 53,5 miliona złotych, a firm energetycznych - 27 milionów złotych.
Wzajemne długi sektora stanowią 252,5 mln zł, czyli aż 16 proc. całego zadłużenia branży. Jeszcze 5 lat temu było to tylko 10 proc..
"Analiza wiarygodności płatniczej KRD pokazuje, że 16 proc. wszystkich firm budowalnych ma niski lub bardzo niski scoring, co oznacza, że współpraca z nimi może być ryzykowna. Wiarygodność płatnicza niemal trzech na 10 firm z tego podsektora jest przeciętna, a dwóch z 10 niska lub bardzo niska" – mówił prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów BIG Adam Łącki. Dodał, że zdecydowanie najniższą wiarygodność płatniczą mają firmy zajmujące się realizacją projektów budowlanych związanych ze wznoszeniem budynków.
Trudną sytuację w branży potwierdzają też dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, z których wynika, że w 2023 r. upadłość ogłosiło 55 firm budowalnych, a 595 rozpoczęło restrukturyzację.
Źródło: KRD, bankier.pl
Fot.: Jakub Żerdzicki
Jak będzie się rozwijała branża budowlana w 2024 roku? Jakich technologii możemy się spodziewać w maszynach w najbliższej przyszłości i czego powinni oczekiwać przedsiębiorcy rozwijający swoje floty? Oto dziewięć aspektów sektora, które zyskują na znaczeniu:
W tym miejscu wystarczy jedno słowo: wszechstronność. Dzisiaj koparka, która tylko kopie, marnuje swój potencjał! Głowice wychylno obrotowe zapewniają możliwość obrotu i pochylenia osprzętu, dzięki czemu jakość i precyzja wykonywanych prac znacząco rośnie. Dodajmy do tego automatyczne szybkozłącza i z koparki powstaje nośnik narzędzi, z którego nawet nie trzeba wysiadać pomiędzy poszczególnymi pracami.
Wystarczy spojrzeć na oferty firm zajmujących się osprzętami, by zauważyć jak wiele nowych opcji powstaje praktycznie z dnia na dzień. Na znaczeniu zyskują także modele maszyn wyposażone w rozwinięty układ hydrauliczny do zasilania hydraulicznych osprzętów.
Rynek maszyn budowlanych przechodzi okres dynamicznej ekspansji. Przewiduje się, że z 154169,4 mln USD w 2021 roku osiągnie wartość 179807,91 mln USD w 2024. Wzrost ten odzwierciedla zwiększone zapotrzebowanie na zaawansowane maszyny w projektach infrastrukturalnych i mieszkaniowych.
Nowa technologia w sprzęcie budowlanym wyznacza standardy wydajności i bezpieczeństwa. Innowacje, takie jak zaawansowane układy hydrauliczne, maszyny z systemami pracy pół- i w pełni automatycznej czy bardziej wydajne silniki przyczyniają się do zwiększania efektywności.
Jeszcze nie mamy tu na myśli maszyn autonomicznych - na te poczekamy jeszcze dobrych parę lat. Chodzi o systemy pracy automatycznej, która podnosi szybkość i precyzję wykonywanych prac, pozytywnie wpływając też na bezpieczeństwo na plcu budowy. W połączeniu z tiltrotatorem, maszyna posiadająca taki system staje się prawdziwym partnerem dla operatora, a nie jedynie zwykłym narzędziem.
Elektryfikacja sprzętu budowlanego to temat, który zdaje się nieco wyhamowywać. Na rynku mamy już gamę maszyn w rozmiarach mini i midi w opcji akumulatorowej, a ich skuteczność w pracy okazuje się całkiem niezła. Baterie nie są jednak w pełni uniwersalnym rozwiązaniem, a producenci chcieliby oferować modele o zerowych emisjach spalin i hałasu.
Na szczęście kolejne rozwiązania już nadciągają. Głównym kierunkiem rozwoju wydaje się wodór, i to nie tylko jako paliwo w ogniwach wodorowych (wówczas otrzymujemy maszynę elektryczną, której czas ładowania jest porównywalny z tankowaniem diesla), ale również w silnikach spalinowych. Na rynku pojawia się też coraz więcej firm zajmujących się modernizacją istniejących silników pod kątem nowych paliw.
W tym miejscu nie trzeba niczego dodawać. Maszyny pracujące autonomicznie, które będą poruszały się po placu budowy wśród ludzi, muszą mieć zdolność interpretacji sygnałów z otoczenia. Sztuczna inteligencja ma jednak znacznie szerszy wymiar, i będzie się przydawać w dziedzinach związanych z budowlanką na wiele sposobów z których często nie zdajemy sobie sprawy. Analiza danych i optymalizacja procesów - oto słowa kluczowe.
Technologia IoT w sprzęcie budowlanym umożliwia lepszą łączność i monitorowanie w czasie rzeczywistym. Technologia ta usprawnia zarządzanie flotą, usprawnia planowanie konserwacji i zapewnia optymalne wykorzystanie sprzętu. O rozwiązaniach służących do tych celów pisaliśmy już wielokrotnie, a wszyscy więksi producenci oferują dla swoich maszyn specjalne platformy wykorzystujące łączność IoT.
Oczekuje się, że do 2028 roku nastąpi znaczny wzrost rynku dużych maszyn. Ten jest napędzany postępem technologicznym i wzrostem liczby globalnych projektów infrastrukturalnych.
Na rynek wpływają zmieniające się trendy, takie jak rosnące wykorzystanie zrównoważonych materiałów budowlanych i zmiany w budownictwie mieszkaniowym. Czynniki te napędzają popyt na wszechstronne i wydajne maszyny. Budowlane "mody" mają więc pozytywny wpływ na rozwój branży, ponieważ pchają producentów do stałego ulepszania maszyn.
Pojawiające się trendy w sprzęcie budowlanym na rok 2024 są przykładem nieustannego dążenia branży do innowacji i wydajności. Ponieważ projekty budowlane stają się coraz bardziej złożone i wymagające, ewolucja sprzętu budowlanego odzwierciedla zaangażowanie w stawienie czoła tym wyzwaniom, przy jednoczesnym wspieraniu postępu i zrównoważonego rozwoju.
Firma XCMG Machinery rozpoczęła program szkoleń przekrojowych dla swoich pracowników zatrudnionych w światowej centrali XCMG. W ten sposób planowane jest podniesienie kompetencji w zakresie zarządzania projektami dla ponad 1000 pracowników, obejmujące konserwację zapobiegawczą czy konsultacje sprzętowe i techniczne.
Brak wykwalifikowanych pracowników dotyka branży budowlanej na całym świecie i jest szczególnie odczuwalny w krajach o zaawansowanej infrastrukturze, takich jak USA czy Kanada, czy tych o dużym tempie rozwoju, jak Indie i RPA. XCMG celuje w stworzenie zasobu w postaci grupy wykwalifikowanych pracowników wspierających wykonawców i inwestorów pragnących oferować wydajne procesy budowlane. Szkolenia mają być nakierowane na konkretne rynki międzynarodowe.
Do dziś XCMG przeprowadziła ponad 300 specjalistycznych szkoleń po ponad 1300 godzin, w których brało udział niemal 2000 osób z 30 krajów. Centrala firmy opracowuje indywidualne inicjatywy szkoleniowe dostosowane do lokalnych rynków. Wdrożono je już w Azji Południowo-Wschodniej, Azji Środkowej, Indonezji i RPA, gdzie spotkały się ze znakomitym odbiorem.
Głównym celem programu jest połączenie wiedzy teoretycznej z praktyką poprzez symulowane ćwiczenia uwzględniające zróżnicowane sytuacje, takie jak obsługa czy konserwacja. Uczestnicy mieli okazję przećwiczyć naprawy i serwisy, które mają przydawać się w utrzymywaniu sprzętu w dobrym stanie i minimalizacji przestojów.
Źródło: XCMG Machinery
Eksperci z branży budowlanej spodziewają się gwałtownego wzrostu cen materiałów budowlanych i kosztów robocizny, co ma być spowodowane przez kumulację inwestycji wywołaną przez odblokowanie środków z KPO. Jak czytamy na łamach Dziennika Gazety Prawnej, fundusze z Krajowego Planu Odbudowy oraz z Funduszu Spójności sięgną 137 miliardów euro dla branży budowlanej.
Pieniądze mają za zadanie wyciągnąć sektor budowlany z dołka, niemniej optymizm ekspertów jest umiarkowany. Jak mówił Damian Kaźmierczak z Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, spiętrzenie inwestycji - w tym prywatnych - spowoduje falę wzrostów cen materiałów i robocizny, a to z kolei negatywnie odbije się na marżach firm budowlanych.
W związku z tymi obawami, Polski Zwiazek Pracodawców Budownictwa apeluje o podjęcie działań zapobiegających powstawaniu kolejnych kryzysów.
Kolejnym problemem jest przewidywany niedobór siły roboczej. Ludzi do pracy może po prostu nie wystarczyć do realizowania zaplanowanych inwestycji.
Finansowanie projektów przez banki też będzie coraz trudniejsze dla firm.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Fot.: Mufid Majnun
Opracowanie: redakcja
Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, w grudniu 2023 roku produkcja budowlano - montażowa była wyższa o 14,0 proc. niż w analogicznym okresie 2022 roku. Była też aż o 28,7 proc. wyższa niż w listopadzie 2022 roku.
Największy wzrost w stosunku do grudnia 2022 roku odnotowano dla przedsiębiorstw związanych z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej - o 19,2 proc., wznoszeniem budynków - 0 13,4 proc. i realizacją prac budowlanych specjalistycznych - o 4,7 proc..
"W stosunku do listopada 2023 roku zaobserwowano wzrost produkcji we wszystkich działach budownictwa, przy czym w jednostkach specjalizujących się w budowie obiektów inżynierii lądowej i wodnej – o 37,3 proc., wśród jednostek zajmujących się wznoszeniem budynków oraz jednostek wykonujących prace budowlane specjalistyczne – po 21,1 proc." - czytamy w komunikacie GUS.
Produkcja budowlano-montażowa w grudniu 2023 roku była wyższa o 46,6 proc. dla robót o charakterze inwestycyjnym, natomiast dla robót remontowych – niższa o 25,7 proc.. W całym 2023 roku, w porównaniu z rokiem 2022, odnotowano wzrost produkcji budowlano-montażowej w zakresie robót inwestycyjnych o 30,0 proc. oraz spadek w zakresie robót remontowych o 28,3 proc..
Źródło: GUS
Fot.: Eskay Lim
Brak pieniędzi z KPO, rosnące koszty pracy, problemy finansowe firm - wszystko to negatywnie wpływa na branżę budowlaną. Wiele już rozpoczętych projektów jest zagrożonych - mówi raport Instytutu Staszica dotyczącego rozwoju infrastruktury transportowej w Polsce pod tytułem "Co zostawia rząd PiS"?
Raport opisuje obecną sytuację w kraju, na moment wymiany ekipy rządzącej. Dokument można przeczytać w całości na stronie internetowej Instytutu Staszica.
Wśród największych problemów branży autorzy wymienili inflację i rosnące ceny materiałów oraz energii, a także unieważnianie przetargów, brak pracowników, przewlekłe procesy administracyjne, błędne założenia w planowaniu dróg, nierównomierna podaż projektów, ekologiczne regulacje, udział zagranicznych podmiotów w przetargach oraz brak środków z KPO.
Raport wskazuje też, że Polska jest jednym z najważniejszych krajów na logistycznej mapie Europy ze względu na położenie geograficzne. Choć od roku 2004 sieć autostrad i dróg ekspresowych zwiększyła się sześciokrotnie, nadal borykamy się z wieloma problemami, takimi jak brak spójnych połączeń między aglomeracjami, niekompletna realizacja autostrad i dróg ekspresowych między największymi ośrodkami społeczno‑gospodarczymi kraju i państwami ościennymi, zwłaszcza brak dróg uzupełniających: S10, S11, S12, S16 oraz S74, a także brak dostosowania wielu dróg szybkiego ruchu do poruszania się po nich pojazdów o nacisku 115 kN/oś oraz problemy z natężeniem ruchu samochodów ciężarowych przejeżdżających przez tereny zabudowane.
Niestety, na drodze do poprawy sytuacji stoi między innymi brak środków z KPO, które nie mogą zostać uruchomione ze względu na rządową reformę sądownictwa i naruszanie zasad praworządności. W sumie, zgodnie z raportem, Polska miała otrzymać 106,9 miliarda złotych dotacji i 51,6 miliarda złotych w formie preferencyjnych pożyczek, wszystko do wydania do 2026 roku. To sporo, biorąc pod uwagę, że w planie dziesięcioletnim rząd przewidział dofinansowanie projektów drogowych i kolejowych w wysokości 516,8 miliarda złotych.
Kolejnym dużym problemem jest waloryzacja kontraktów. Przypomnijmy: wprowadzony limit waloryzacji w wysokości 5 proc. przy połowie wartości kontraktu podlegającej waloryzacji, nie wystarczył w okresie pandemicznym. Sytuację pogorszyła agresja Rosji na Ukrainę. Limit waloryzacyjny podniesiono do 10 proc., bezprecedensowo ze skutkiem wstecznym.
W apelu do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, pracodawcy RP mówili: „W momencie prowadzenia rozmów na temat zwiększenia limitów waloryzacyjnych z 5 proc. do 10 proc. zakładano, że po wzrostach cen powinny nastąpić ewentualne spadki, co pozwoli utrzymać średni wzrost w granicach 10 proc. Tak się jednak nie stało, a koszty większości materiałów budowlanych (np. cement, olej napędowy, beton, kruszywa – mieszanka, kruszywa – grysy) i usług (np. koszty transportu, koszty energii, robocizna) oraz koszty finansowania stale rosną. To powoduje, że ceny wskazywane w ofertach składanych do GDDKiA w toku postępowań o udzielenie zamówienia publicznego przed 24 lutego 2022 r., nie przystają do aktualnych kosztów ponoszonych przez wykonawców. Stały wzrost zdecydowanej większości kosztów, które w I kwartale 2023 r., dla kontraktów zawartych przed 24 lutego 2022 r. w wielu wypadkach sięga nawet kilkunastu-kilkudziesięciu procent, oraz niewystarczające już limity waloryzacyjne powodują, że wykonawcy realizujący publiczne inwestycje budowlane ponoszą straty".
Autorzy raportu Instytutu Staszica twierdzą, że brak działań w kwestii waloryzacji kontraktów i zastój w przetargach doprowadzą do kolejnej fali zwolnień dobrze wykwalifikowanych pracowników, a także wstrzymania prac nad wieloma projektami. Dotyczy to nie tylko głównych wykonawców, ale również podwykonawców.
W roku 2023 odnotowano rekordową liczbę niewypłacalności i upadłości w sektorze - w pierwszej połowie liczba niewypłacalności firm budowlanych wzrosła o 59 proc. w stosunku do 2022 roku. W tym samym okresie więcej firm upadło lub wszczęło postępowanie waloryzacyjne niż w ciągu całego 2022 roku - aż 331 podmiotów w porównaniu do 280 podmiotów z roku 2022.
Jak obecny rząd poradzi sobie z taką sytuacją w branży?
Opracowanie: redakcja
Źródło: wnp.pl
Fot.: Ben Allan (unsplash)
Dane GUS wskazują na eksplozję branży budowlanej w Polsce. Oczywiście dobre wyniki wspierają kiepskie noty z poprzedniego roku.
Zgodnie z opracowaniem, rok do roku we wrześniu odnotowano wzrost produkcji budowlano - montażowej o 11,5%, przy szacowanym wzroście o zaledwie 6% dla przedsiębiorstw zatrudniających przynajmniej 10 osób.
"We wrześniu 2023 roku zwiększenie rocznej dynamiki produkcji budowlano-montażowej odnotowano w przedsiębiorstwach, których podstawową działalnością była budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej (o 17,9 proc.), realizujących prace budowlane specjalistyczne (o 10 proc.) oraz zajmujących się wznoszeniem budynków (o 3,9 proc.)" - czytamy na businessinsider.com.pl.
W pierwszej połowie 2023 roku oddano do użytku 112,2 tysięcy mieszkań - wynika z najnowszych danych GUS. Łączna powierzchnia wyniosła 10,5 miliona metrów kwadratowych, co przekłada się na 439,4 tysiąca izb. To wzrost o 2,7% liczby mieszkań w stosunku do roku poprzedniego, a także o 0,6% powierzchni mieszkań.
Jednocześnie wzrósł czas powstawania budynków mieszkalnych, średnio o 2,3 miesiąca - aktualnie wynosi średnio niemal 45 miesięcy. Budynki wielorodzinne budowane są dwukrotnie szybciej niż jednorodzinne.
Co interesujące, popyt na mieszkania i kredyty hipoteczne, zgodnie z raportem HRE Investments, w ciągu ostatniego roku wzrósł o 300%."Nie bez znaczenia jest fakt, że instytucje te spodziewały się w bieżącym roku spadku popytu na kredyty nawet o kilkadziesiąt procent. Do tego dostosowywana była m.in. obsada działów zajmujących się kredytami. Tymczasem mamy wręcz klęskę urodzaju" - pisze Bartosz Turek z HRE Investments.
W sierpniu 2022 roku sprzedano niemal trzy razy mniej mieszkań niż w sierpniu 2023.
"Po pierwsze mamy do czynienia z efektem niskiej bazy. Chodzi o to, że dokładnie tok temu notowaliśmy bardzo słabe wyniki zarówno na polu sprzedaży mieszkań, jak i w obszarze popytu na kredyty. W międzyczasie doszło jednak do kilku bardzo ważnych zmian. Zalecenia KNF ułatwiły dostęp do kredytów, a ich oprocentowanie zaczęło spadać. Do tego sytuacja na rynku pracy pozostała bardzo dobra, dzięki czemu mamy niskie bezrobocie, a wzrost płac jest wciąż dwucyfrowy. Katalizatorem dla pozytywnych zmian był też rządowy program tanich kredytów" - tłumaczy sytuację Bartosz Turek.
Fot. Maximilian Keppeler
W sektorze budowlanym koniunktura poprawiła się w stosunku do wiosny b.r., ale nieznacznie - informują eksperci GUS.
Zdaniem autorów analizy na portalu wielkiebudowanie.pl dane GUS dotyczą przede wszystkim dużych firm i mogą być związane z uruchomieniem kredytów 2%. W małych i średnich firmach trend wzrostowy nie jest zauważalny. Okres wakacyjny nie sprzyja aktywności na rynku, a sprzeaż materiałów budowlanych spada drastycznie.
Specjaliści wielkiebudowanie.pl ocenili dyspozycyjność firm (gotowość do przyjęcia zamówień w ciągu tygodnia) na 40%. W stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej jest to aż o 30% mniej.
Niezależnie od chwilowych zmian, podaż inwestycji jest obecnie najniższa od 10 lat.
Źródło: wielkiebudowanie.pl
Fot.: sol
Ceny materiałów budowlanych w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2023 roku wzrosły o 10% w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. Najbardziej podrożały cement i wapno - aż o 35%.
Zgodnie z opracowaniem Grupy PSB Handel, wzrosły ceny w 18 grupach produktowych: arby, lakiery +18%, sucha zabudowa +17%, chemia budowlana +14%, płytki, łazienki, kuchnie +13%, ogród i hobby +12%, wykończenia +12%, motoryzacja +12%, instalacje, ogrzewanie +12%, a także wyposażenie, AGD +11%.
Ceny spadły jedynie w grupach izolacji termicznych: -2%, oraz płyty OSB i drewno: -12%.
Fot.: Waldemar
W lutym tego roku dynamika wzrostu cen spadła o 2% do 15%. Tendencja daje szanse na spadek wzrostu cen do jednocyfrowej wartości do końca roku - szacuje specjalista portalu RynekPierwotny.pl, Jarosław Jędrzyński.
Zgodnie z danymi Grupy PSB w lutym 2023 ceny materiałów budowlanych wzrosły średnio o 15% w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Rekordowo, aż o 38% zdrożały cement i wapno. Płyty OSB i drewno jedynie o 2%. Notowania giełd surowcowych sugerują nadchodzący koniec hossy.
W sektorze budownictwa mieszkaniowego w pierwszych dwóch miesiącach roku nadal odnotowywano zastój, a w związku z nim spadek popytu na materiały budowlane. To wywiera presję na ograniczanie ich cen. "Zapowiadane przez rząd uruchomienie w połowie br. programu mieszkaniowych kredytów preferencyjnych daje jedynie iluzoryczne nadzieje na choćby okresowe ożywienie koniunktury inwestycyjno-sprzedażowej rynku pierwotnego" - mówił Jędrzyński.
Źródło: PAP
Fot.: Samuel Regan-Asante
Wkrótce nie będzie nas stać na budowanie tradycyjnymi metodami - oceniają eksperci. Ich zdaniem, w 2023 roku inflacja, ograniczenia dostaw, opóźnienia realizacji i brak pracowników doprowadzi budowlankę na skraj opłacalności. Rozwiązaniem mają być nowoczesne technologie. Jakie?
Przemysław Borek z firmy Pekabex wskazuje budownictwo z prefabrykatów jako jedną z opcji. Siła robocza wymagana do realizacji jest w takiej technologii nawet czterokrotnie mniejsza. Podobnie jest w przypadku budownictwa modułowego.
Katarzyna Chwalbińska-Kusek z firmy Savills podkreśla, że prefabrykowane budynki mają przewagę również pod względem wydajności energetycznej, a to kwestia, która nabiera coraz większego znaczenia.
Źródło: bankier.pl
Fot.: Christopher Burns
Zgodnie z danymi GUS, Polska gospodarka nie jest może w stanie recesji, ale jej stan zdecydowanie pozostawia wiele do życzenia.
W sektorze budowlanym odnotowano spadek produkcji - w grudniu 2022 była ona 0,8% mniejsza niż w 2021. Wyniki analizy wskazują, że budowlanka cierpi tak samo jak produkcja i sprzedaż detaliczna, a dane nie były tak złe od dwóch lat.
Liczba oddanych do użytku mieszkań wzrosła w grudniu 2022 o 1,4% w stosunku do grudnia 2021. Jednakże mieszkań, których budowę rozpoczęto, było o 43,3% mniej niż rok wcześniej (spadek w tej kwestii był z resztą widoczny przez cały rok 2022).
Zdaniem specjalistów taki spadek inwestycji jest efektem wzrostu stóp procentowych w gospodarce. Potencjalni klienci ubiegający się o kredyt zmagają się ze znacznie trudniejszą sytuacją, więc spada popyt. Szacuje się, że za kilkanaście miesięcy zauważalny będzie spadek liczby mieszkań oferowanych na sprzedaż.
Tymczasem, ceny producentów znów zaczęły rosnąć - dokładnie o 0,5% z listopada na grudzień.
Z danych Eurostatu wynika, że deficyt w sektorze finansów publicznych wyniósł w trzecim kwartale 4,4% PKB i jest największy od czasów pierwszej fali pandemii. Wcześniej podobna sytuacja miała miejsce w 2013 roku. Powodem takiej sytuacji jest zwiększenie wydatków socjalnych, napływ uchodźców z Ukrainy i niższe wpływy do budżetu ze względu na tymczasowe obniżki podatków.
Od pewnego czasu obserwuje się spadek cen stali - obecnie stawki bywają już niższe niż przed inwazją Rosji na Ukrainę. Jak informuje portal money.pl, wiosną tego roku pręty budowlane kosztowały aż 6,7 tysiąca złotych za tonę, a kształtowniki i blachy około 8 - 9 tysięcy złotych za tonę. Obecnie szacuje się około 3,7 tysiąca złotych za tonę prętów i około 4,4 tysiąca złotych za tonę kształtowników.
Obecne ceny są wprawdzie o 10% niższe niż przed wojną, ale nadal około dwukrotnie wyższe niż przed wybuchem pandemii COVID-19. Jak informują eksperci, spadek cen stali jest związany z malejącym popytem na rynku, a ten z kolei wynika z braku nowych inwestycji kolejowych i mieszkaniowych. Czy takie inwestycje się pojawią, zależy w dużej mierze od tego, czy trafią do nas pieniądze w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Fot. Yasin Hm
W ciągu ostatniego roku ceny materiałów budowlanych wzrosły o 5% - informuje serwis money.pl. Koszt budowy domu wzrósł w związku z tym nawet 8%, czyli w przypadku konstrukcji przeciętnych rozmiarów - 30 tysięcy złotych.
Wraz z materiałami drożeją usługi, a sytuacja z czasem jedynie się pogarsza. W grupach towarów zbadanych przez Grupę PSB najbardziej podniosły się ceny płyt OSB (14%), na drugim miejscu znalazła się sucha zabudowa (11%), a trzecim - cement i wapno (7%). Specjaliści obserwują bardzo duże i dynamiczne zmiany na rynku budowlanym. Powody? Na przykład wzrost cen płyt OSB wynika z coraz mniejszej dostępności drewna, co ma związek z polityką ekologiczną krajów europejskich. Z kolei podwyżki cen styropianu wynikają ze zwiększającej się ceny styrenu używanego do jego produkcji - aż o 30%!
Cement staje się coraz droższy ze względu na mniejszą dostępność popiołu, który zazwyczaj był pozyskiwany z elektrowni węglowych. Te, jak wiadomo, stają się powoli reliktem energetyki. Syntetyczny gips również staje się coraz droższy, z podobnych powodów - coraz mniej spalamy.
Specjaliści informują, że trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał dalszy wzrost cen materiałów. Jedno jest pewne - spadku raczej nie należy się spodziewać. Jeszcze jednym czynnikiem powodującym coraz większy koszt budowy domu jest konieczność spełnienia warunków norm energetycznych WT 2021, co przekłada się na koszt większy o około 4-8%.
Zagrożenie ze strony koronawirusa COVID-19 od miesięcy jest tematem przewodnim w mediach. Istnieje wiele opinii na temat tego, w jaki sposób powinniśmy radzić sobie z tą sytuacją, ale niezależnie od tego - nie pozostaje ona bez wpływu na pracę. Jak zatem radzi sobie sektor budowlany po niemal sześciu miesiącach obostrzeń?
Informacje, jakie otrzymamy na ten temat z internetu mogą wydawać się sprzeczne. Z jednej strony, jak czytamy na portalu rynekinfrastruktury.pl, epidemia koronawirusa ma ogromny wpływ na gospodarkę - w tym na firmy budowlane. Zgodnie z danymi zebranymi przez zespół Arcadis, wszystkie (100%) badane firmy odczuły negatywne skutki pandemii. Dodatkowym problemem są obowiązujące wykonawców i zamawiających umowy, w których często nie wzięto pod uwagę takiej siły wyższej jak pandemia groźnego wirusa. Strony muszą, w razie opóźnień wynikających z obostrzeń (braku dostępu do materiałów, potrzeba zmiany planu pracy by sprostać wymogom sanitarnym, utrudnionego kontaktu z urzędami, itp.) negocjować rozwiązania... Albo wchodzić na drogę sądową.
Co ciekawe, zgodnie z przeprowadzoną ankietą na temat utrudnień w poszczególnych elementach pracy, najbardziej ucierpiały kontakty z urzędami. Ankietowani odpowiadali umiarkowanie na pytania o pozostałe aspekty: wpływ pandemii na kadrę inżynierską, robotników, podwykonawców, dostawy materiałów czy dostępność sprzętu - tu bywa, jak to się mówi, różnie. Większość ankietowanych twierdziła też, że sytuacja wpłynie na opóźnienie ukończenia prac.
Zgonie z raportem "Sektor budownictwa w obliczu COVID-19", opracowanego przez Polski Związek Pracodawców Budownictwa, branża jest stosunkowo odporna na utrudnienia w pracy. Wydajność dużych firm budowlanych spadła o 5% do 20% w stosunku do wydajności sprzed pandemii. Zdaniem wielu ekspertów, prawdziwe efekty pandemii w sektorze budowlanym zobaczymy jednak dopiero w roku 2021.
Bardzo podobnie wygląda sytuacja za granicą oraz na innych kontynentach. Na przykład w USA, bardzo niewielki odsetek firm przechodzi okres pandemii całkowicie bez uszczerbku na "zdrowiu". Odnotowano opóźnienia i odwołania robót, a co dziwne, wiele firm ma problem w znalezieniu rąk do pracy. Zgodnie z raportem sporządzonym przez Stowarzyszenie Wykonawców Generalnych USA oraz firmę Autodesk, aż sześćdziesiąt procent ankietowanych firm musiało odwołać lub przesunąć w czasie przynajmniej jeden projekt. Czterdzieści cztery procent badanych stwierdziło, że potrzebuje więcej czasu na wykonanie projektów ze względu na wdrożone obostrzenia i warunki sanitarne.
Niepokojący wydaje się fakt, że ponad połowa badanych firm miała problem ze znalezieniem pracowników na wolne stanowiska - w szczególności wykwalifikowanych operatorów, stolarzy i robotników.
Co ciekawe, w okresie panowania pandemii zwiększyło się zainteresowanie dużych firm technologiami Sztucznej Inteligencji. Jak można wnioskować z raportu Bisnow, wcześniej zainteresowanie dotyczyło głównie rozwoju wspomnianych technologii, a obecnie firmy chcą zacząć ich używać - na przykład do autonomicznej pracy maszynami, które wcześniej wymagały operatora na stanowisku. To już niemal możliwe, i to nawet w maszynach, które fabrycznie nie posiadają takich systemów!
Coraz popularniejsze staje się wynajmowanie maszyn roboczych. Firmy zajmujące się tego rodzaju działalnością rozwijają się dynamicznie i powstaje całkiem konkurencyjny rynek. Jak osiągnąć sukces i ustabilizować pozycję swojej marki? Oto parę praktycznych porad:
1. Znaczenie maila
Poczta elektroniczna w kontekście marketingu kojarzy się raczej z mało lubianym spamem. Okazuje się jednak, że to doskonała forma reklamy - trzeba tylko odpowiednio dobrać jej cel. Nawet, jeśli wysyłamy wiadomości do klientów, którzy już korzystali z naszych usług - warto im przypomnieć, że istniejemy i jesteśmy gotowi wykonywać kolejne usługi, wynajmować nowe maszyny, proponować rabaty...
Z pewnością nie każdy mail zostanie otwarty przez odbiorcę. Nie zmienia to faktu, że zobaczy w tytule nazwę naszej firmy. Będzie o niej pamiętał. To duży sukces.
Dobry mail marketingowy zawiera odpowiednio zredagowaną treść, jest przystępny w odbiorze dla potencjalnego klienta. Informacje są podane w czytelny i jasny sposób, nie trzeba ich szukać lub zastanawiać się nad ich znaczeniem. Wiadomość musi też być tak zredagowana, by wyświetlać się odpowiednio na każdym rodzaju urządzenia - czy to będzie komputer stacjonarny, czy telefon. Warto zatrudnić specjalistę do spraw marketingu, który wszystkie te kwestie załatwi.
2. Identyfikacja gości na stronie
Programy śledzące aktywność na stronie internetowej to dziś norma. Warto sprawdzać, kto odwiedził naszą stronę i w której części się poruszał. Szukał części zamiennych do konkretnej marki? A może przeglądał minikoparki do wynajęcia? Strona może automatycznie wyświetlać zapytanie: jak mogę Ci pomóc, drogi kliencie? Powinna też KONIECZNIE posiadać formularz do wypełnienia przez klienta, który szuka informacji. Takie zapytania powinny się spotkać z rzetelną odpowiedzią, a najlepiej telefonem ze strony osoby odpowiedzialnej za marketing w firmie.
3. Trening telefoniczny
Każda firma musi posiadać kogoś, kto odbierze telefon od klienta. Czy to będzie marketingowiec, czy ktokolwiek inny - musi widzieć, jak poradzić sobie z klientem. Warto zainwestować w szkolenie. Zgodnie z badaniami, procent dokonanych transakcji może się znacznie zwiększyć, jeśli mamy przy telefonie odpowiednią osobę.
4. Telefon do stałego klienta
Mamy klienta, który nie odezwał się od pewnego czasu? Sprawdźmy, co u niego słychać. Kupował często, a niedawno przestał? Tym bardziej zadzwońmy by sprawdzić, co się z nim dzieje.
Takie "nękanie" klientów to najlepszy sposób na sprawdzenie konkurencji. Może znalazł się ktoś tańszy od nas? A może ma lepszą usługę? Jeśli tak, może warto zastanowić się nad zmianami w firmie, by dostosować się do wymogów klientów?
5. Sprawdź satysfakcję
Warto spytać klientów, czy są zadowoleni z naszej pracy. W naszych stronach raczej mało popularny jest telefon z pytaniem o jakość współpracy - ludzie traktują to raczej jak zawracanie głowy. Może warto wyświetlić formularz na stronie? Albo wysłać ankietę mailem? Najważniejsze jest jednak to, jak zareagujemy na wykryty problem. Jeśli klient zgłosi coś naprawdę niepokojącego, warto poszukać rozwiązania sytuacji indywidualnie. Bardzo często taki niezadowolony klient zamienia się wtedy w lojalnego klienta.
6. Ustal listę potencjalnych klientów
Jeśli ktoś dzwoni lub pisze z zapytaniem, postaraj się o jego dane kontaktowe: telefon, adres mailowy, nazwę firmy. Spytaj, kto jest odpowiedzialny za decyzje. Postaraj się o dane kontaktowe tej osoby. Uzyskane w ten sposób maile wpisz na listę potencjalnych klientów wraz z informacją, czego najprawdopodobniej mogą potrzebować. Do nich właśnie należy czasami wysłać odpowiedniego maila z wybraną zawartością.
7. Informacje nie - internetowe
Wciąż istnieją firmy, które z globalną siecią są mocno "na bakier". Dla nich właśnie warto stworzyć foldery informacyjne drukowane na papierze. Te powinny być dostępne w możliwie największej liczbie miejsc - przede wszystkim na ladzie w każdym miejscu, w którym przyjmujemy klientów. Warto też pomyśleć o gadżetach z logo naszej firmy. Smycz do kluczy, wygodna teczka na dokumenty: to przypomni klientowi, że istniejemy. Pendrive z wizerunkiem firmy: mało, że przypomni - przyda się!
8. Materiały wideo
Wideo zamieszczone w internecie to doskonała forma reklamy. Trzeba jednak pamiętać o pewnych elementach. Klip reklamowy musi być ciekawy i przyciągać uwagę. Musi też wyglądać profesjonalnie: w dzisiejszych czasach klient potrafi zidentyfikować materiał zrobiony po kosztach, a to oczywiście nie postawi nas w dobrym świetle. Dlatego albo poświęcimy sporo uwagi i czasu na wykonanie nagrania i jego obróbkę, albo wynajmiemy kogoś, kto zrobi to porządnie za nas.