Autopilot sprawcą wypadku

 

Z dnia na dzień coraz więcej mówi się na temat samochodów sterowanych przez komputer. Czy to w ciężarówkach, samochodach osobowych, czy nawet robotach lub terenowych pojazdach - wszystko sprowadza się do wykluczenia roli kierowcy siedzącego za kierownicą z procesu sterowania. Główne pytanie brzmi: czy to bezpieczne?

 

Firmy zajmujące się próbami wdrożenia autopilotów do codziennego użytku zapewniają, że ryzyko wypadku jest niemal zerowe. Tymczasem już dziś w internecie można przeczytać o pierwszej ofiarze śmiertelnej. Kierowca - a właściwie pasażer samochodu Tesla S kierowanego przez komputer - zginął na autostradzie 27A na Florydzie z powodu błędu przyrządów pomiarowych. Wypadek miał miejsce 7 maja, do dziś badane są jego dokładne przyczyny.

 

Wiadomo, że samochód jadący z nadmierną prędkością 119 km/h uderzył w poruszającą się sąsiednim pasem ciężarówkę. W informacji prasowej opublikowanej przez Teslę czytamy, że połączenie jasnego, bezchmurnego nieba z białym lakierem na ciągniku spowodowały, że przeszkoda była niewidoczna dla urządzeń pomiarowych Modelu S.

 

Obecnie Tesla współpracuje z amerykańskimi służbami w celu znalezienia właściwych sprawców wypadku.

 

Tesla Autopilot jest wciąż systemem nowym, pozostającym na etapie "public beta" - czyli w wersji testowanej przez użytkowników, ale niekompletnej. Dotychczas przedstawiciele marki zapewniali, że słowo "beta" ma za zadanie jedynie zwiększyć czujność kierowców, a ryzyko jest znikome. Cóż, najwyraźniej zasada ograniczonego zaufania powinna znajdować zastosowanie nie tylko wobec innych kierowców.

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL