Marka Komatsu wprowadzi nowy model koparki w klasie 13 tonowców, zasilany z baterii litowo jonowych. Maszyny najpierw pojawią się na rynku japońskim, a następnie europejskim. 

 

Model PC138E-11 to elektryczna wersja PC138 produkowanych w Japonii z bateriami o pojemności 225,6 kWh i masą 15,3 tony. Maszyna będzie zaprezentowana po raz pierwszy podczas targów Intermat w Paryżu, w kwietniu tego roku. Na ekspozycji stanie egzemplarz wyposażony w system pracy Smart Construction 3D Machine Guidance. 

 

Przedstawiciele marki mówią, że wprowadzenie koparek w Japonii pomoże stworzyć bazę klientów dla maszyn elektrycznych.

 

Producent baterii informuje, że urządzenia posiadają własny system chłodzenia (zarówno dla baterii, jak komponentów elektronicznych), a jednocześnie są kompaktowe i pozwalają na zredukowanie obrysu nadwozia. 

 

Maszyny te będą produkowane z myślą o formującej się niszy maszyn elektrycznych w rozmaitych zastosowaniach i różnych źródłach zasilania. Komatsu stawia na sektor rentalowy, by umożliwić szerokiemu gronu odbiorców przetestowanie modeli elektrycznych bez konieczności inwestowania dużych pieniędzy. 

 

Źródło: komatsu.eu

Fot.: komatsu.eu

 

Marka Volvo opracowuje sposób na generowanie energii elektrycznej do ładowania maszyn z odpadów drewnianych.

 

Jednostka generatora ma nosić nazwę BioCharger i jest tworzona przez Volvo Construction Equipment we współpracy z Air Burners. Skuteczność rozwiązania została potwierdzona na przykładzie 23 tonowej koparki elektrycznej zasilanej z baterii - EC230 Electric. BioCharger wykorzystuje technologię spalania w kurtynie powietrznej, która nie dopuszcza zanieczyszczeń do atmosfery.

 

"Współpraca z Air Burners przy pracy nad BioCharger pozwala nam zademonstrować jedno z niekonwencjonalnych źródeł prądu do szybkiego ładowania sprzętu w miejscach oddalonych od sieci elektrycznej" - mówił Ray Gallant, VP zrównoważonego rozwoju i produktywności w Volvo.

 

BioCharger minimalizuje ilość drobnych cząsteczek dostających się do atmosfery podczas spalania biomasy. Następnie zamienia energię cieplną na elektryczną, która jest przechowywana w bateriach. Ostatnim etapem jest samo ładowanie.

 

Jedno urządzenie magazynuje na tyle dużo energii, by sprawnie obsługiwać zespół trzech do sześciu maszyn zasilanych z baterii. Jednocześnie urządzenie stale przechowuje na tyle dużo prądu, by samodzielnie rozpoczynać pracę kolejnego dnia. 

 

BioCharger można zasilać dowolną formą biomasy, od całych kłód, aż po zużyte palety czy bryły korzeniowe. Nie wymaga sortowania, rozdrabniania czy innego przygotowania.

 

Źródło: airburners.com

Fot.: stock

 

Analitycy wskazują, że w przyszłym roku rozpocznie się najmniej budów od sześciu lat, a popyt na mieszkania rośnie. I to mimo poprawy sytuacji odnotowanej w listopadzie. 

 

W zeszłym miesiącu rozpoczęto budowę 10901 mieszkań, czyli o 48% więcej niż w listopadzie 2022 roku. Wynik z listopada 2023 jest powrotem do notowań sprzed sześciu lat. 

 

Zgodnie z danymi GUS, w tym roku w sumie rozpoczęto budowę 103 378 mieszkań, co jest wynikiem najniższym od 2017 roku. Aby odwrócić negatywną tendencję, w grudniu musiałoby się rozpocząć 12 tysięcy nowych budów.

 

Pod koniec listopada 2023 roku w budowie było 808,2 tysięcy mieszkań, czyli o 4,6% mniej niż w analogicznym okresie 2022 roku.

 

Tymczasem popyt na mieszkania stale rośnie. Mierzony według liczby składanych wniosków kredytowych, w dużej mierze za sprawą programu "Bezpieczny kredyt 2%".

 

Mieszkań oddanych do użytkowania w listoppadzie było 12 591 - czyli o 5% mniej niż w październiku i o 2,8% mniej niż rok wcześniej. Wynik nominalnie jest bardzo dobry - drugi najwyższy w historii pomiarów GUS dla listopada - ale to najprawdopodobniej efekt dużej liczby budów rozpoczętych dwa lata wcześniej, kiedy nastapił gwałtowny wzrost liczby rozpoczętych budów.

 

Źródło: GUS, bankier.pl

Fot.: Isaac Quesada

Develon wprowadza na rynek nowe maszyny przeładunkowe DX230WMH-7 o masie 24 ton oraz DX250WMH-7 o masie 25,6 ton, zgodne z normą emisji spalin Stage V. Oba modele przydadzą się w szczególności w zadaniach związanych z sortowaniem i przenoszeniem materiałów - na składnicach złomui odpadów, w recyklingu, a także przy rozbiórkach i w leśnictwie. Z tego powodu wyposażone są w przednie i tylne stabilizatory oraz wysięgnik i ramię o konstrukcji przystosowanej na przenoszenie materiałów.

Modele napędzane są nowoczesnymi sześciocylindrowymi silnikami chłodzonymi wodą DL06V z turbodoładowaniem o mocy (SAE J1995) 141 kW (189 KM) przy 1900 obr./min.. Układ oczyszczania spalin wykorzystuje technologie selektywnej redukcji katalitycznej (SCR), utleniania katalitycznego (DOC) oraz filtr cząstek stałych (DPF).

Standardowym elementem wyposażenia maszyny przeładunkowej jest hydrauliczny układ unoszenia kabiny, dzięki któremu operator może uzyskać doskonałą widoczność osprzętu i otoczenia maszyny. Uzupełnieniem tego systemu jest znajdujący się w kabinie monitor przesyłający obraz z kamery cofania. Sterowanie odbywa się przy pomocy kierownicy i joystick. Dla zwiększenia wydajności maszynę wyposażono w pomocniczy układ hydrauliczny precyzyjnego obrotu do obsługi osprzętu roboczego z rotacją. Do sterowania pomocniczymi podzespołami służą przyciski na joysticku oraz dostępny w wyposażeniu opcjonalnym pedał.

Opracowany przez Develon układ SPC (Smart Power Control) zwiększa skuteczność pracy maszyny i utrzymuje jej wydajność dzięki regulacji prędkości silnika i momentu obrotowego pompy, automatycznie dostosowując moc do obciążenia ramienia.

Maszyny posiadają też oczywiście tryby pracy dostosowane do rozmaitych warunków roboczych i masy przenoszonych ładunków:

• Tryb Power+ (P+): najszybsza praca zespołów roboczych i większa moc w przypadku wymagających zastosowań związanych z przenoszeniem materiałów.

• Tryb Power (P): bardzo wysoka moc i najwyższa wydajność podczas podnoszenia ciężkich ładunków, szybkiego załadunku ciężarówek i szybkiej jazdy.

• Tryb Standard (S): optymalizacja zużycia paliwa przy zachowaniu wysokiej wydajności podczas codziennych prac związanych z podnoszeniem i przenoszeniem materiałów.

• Tryb Economy (E): zmniejszenie zużycia paliwa w zastosowaniach niewymagających użycia dużej mocy oraz spowolnienie ruchów maszyny w warunkach wymagających większej precyzji.

Oprócz czterech trybów mocy, nowe koparki przeładunkowe mogą pracować w trybie podnoszenia charakteryzującym się zwiększonym momentem obrotowym pompy, niskimi obrotami silnika oraz automatycznym zwiększaniem mocy.

 

Klienci mogą wybrać konfigurację z ramieniem prostym lub zakrzywionym, w zależności od zastosowania i preferencji. Model DX230WMH-7 został zaprojektowany z myślą o standardowych ładunkach, natomiast model DX250WMH-7 ma dłuższy przód i dodatkową przeciwwagę o masie 1,2 tony, aby zapewnić większą stabilność podczas pracy z cięższymi ładunkami. Szeroka oś oraz przednie/tylne podpory także przyczyniają się do zwiększonej stabilności obydwu modeli.

Opcje montowane fabrycznie nowych maszyn przeładunkowych Develon obejmują:

• Dodatkowe oświetlenie robocze

• Krata ochronna kabiny (FOGS opcja,)

• Osłony ramy (opcja)

• Pompę paliwową

• Lampę ostrzegawczą

• Pełne opony (opcja)

• Sprężarkę

• Inteligentny kluczyk

Do standardowego wyposażenia maszyn DX230WMH-7 i DX250WMH-7 należy też najnowsza wersja telematycznego systemu zarządzania flotą Develon TMS 3.0, umożliwiającego zarządzanie sprzętem poprzez zbieranie danych z czujników maszyny. System przesyła właścicielom, dealerom i przedstawicielom firmy Develon powiadomienia o lokalizacji oraz informacje o działaniu maszyny. Do odczytu komunikatów służy prosty interfejs użytkownika dostępny online za pośrednictwem podłączonego do sieci komputera lub smartfona.

 

Źródło: materiały prasowe DEVELON

Fot.: DEVELON

 

General Motors i Komatsu wspólnie opracowują ogniwo wodorowe jako źródło zasilania wozidła kopalnianego 930E - maszyny w klasie wagowej "ultraciężkiej".

 

Jako urządzenia lekkie i szybkie w tankowaniu, ogniwa paliwowe wydają się idealnym rozwiązaniem do elektryfikacji maszyn tradycyjnie napędzanych silnikami diesla. Wodór z kolei może magazynować dużo energii bez znacznego obciążania konstrukcji i wpływu na ładowność. 

 

Oczywiście równie ważne jest to, że ogniwa paliwowe nie emitują gazów wydechowych. Zasilane jednostką spalinową, maszyny o ładowności 320 ton emitują ich bardzo dużo.

 

W projektowaniu i wdrażaniu wymaganej infrastruktury dystrybucji paliwa pomaga fakt, że wozidła takie jak 930E zazwyczaj pracują w jednej kopalni przez całe swoje "życie". 

 

"W General Motors wierzymy, że ogniwa paliwowe odegrają istotną rolę w zeroemisyjnej przyszłości, pomagając w elektryfikacji maszyn ciężkich. Wozidła kopalniane należą do największych i najwydajniejszych maszyn używanych w jakimkolwiek przemyśle, i uważamy, że ogniwa paliwowe mogą sprawić, że ich praca stanie się bezemisyjna" - mówił dyrektor GM Global HYDROTEC, Charlie Freese.

 

Komatsu założyło dla siebie cel redukcji emisji o 50% do 2030 i całkowitą neutralność węglową do 2050 roku.

 

Źródło: constructionsales.com.au

Fot.: Komatsu

Wprowadzając na rynek serię ViO w 1993 roku, firma Yanmar Compact Equipment spopularyzowała koncepcję koparek o zerowym obrysie nadwozia. W ten sposób zrewolucjonizowała roboty prowadzone w ograniczonej przestrzeni. W tym roku mija 30 lat od tego ważnego wydarzenia.

W przeciwieństwie do innych małych koparek, nadwozie ViO w żadnym momencie obrotu nie wystawało poza obrys gąsienic. Dzięki temu maszyny mogły pracować w najciaśniejszych przestrzeniach bez ryzyka kolizji z pobliskimi budynkami, pojazdami lub ludźmi. Koncepcja została przyjęta na całym świecie i, jak informują przedstawiciele marki Yanmar, wkrótce wyparła aż 70% standardowych modeli na placach budowy.

Koncepcja zerowego obrysu nadwozia to znacznie więcej niż zmniejszenie wymiarów. W tradycyjnych koparkach wystająca przeciwwaga jest istotna z punktu widzenia równowagi dla ładunku z przodu, podczas podnoszenia lub kopania. Inżynierowie z Yanmar CE stanęli więc przed trudnym zadaniem stworzenia podobnych sił w inny sposób, a do tego z zachowaniem wystarczającego udźwigu.

Obecnie na rynku dostępne są modele ViO siódmej generacji, nadal cieszące się uznaniem przedsiębiorców i operatorów. Niedawno zaprojektowany dla Japonii ViO80-7 został ogłoszony zwycięzcą tegorocznej prestiżowej nagrody Good Design Award 2023 przyznawanej przez Japoński Instytut Promocji Designu.

 

Firma Santander Leasing przeprowadziła badanie nastrojów i sytuacji małych firm w polskim sektorze prywatnym. Wyniki oparte są na popularności leasingu, podejściu do trendów w zakresie nowych technologii i ekologii, a także postrzeganiu koniunktury gospodarczej.

 

W ramach badania przedstawiciele Santander Leasing przeprowadzili 301 wywiadów telefonicznych na przestrzeni miesięcy maja i czerwca 2023 roku.

 

Respondenci z branży budowlanej w 34% stwierdzili, że sytuacja gospodarcza w kraju jest bardzo zła. 34% określiło ją jako raczej złą, 30% jako neutralną. Zaledwie 1% respondentów określił sytuację na rynku jako dobrą, a żaden jako bardzo dobrą.

 

Badanie wykazało też, że osoby decyzyjne w firmach oceniają sytuację w swojej branży jako ogólnie lepszą niż w całej gospodarce, choć opinie te są umiarkowane. W branży budowlanej 4% respondentów określiło sytuację jako bardzo dobrą, 32% jako raczej dobrą, 38% jako umiarkowaną, 15% jako raczej złą i 11% jako bardzo złą.

 

Aż 54% respondentów z branży budowlanej twierdzi, że w przyszłym roku 2024 sytuacja nie ulegnie zmianie. 22% uważa, że raczej się polepszy, 21% jest zdania, że czeka nas spadek. 3% uważa, że sytuacja zdecydowanie się pogorszy.

 

Jeśli chodzi o wzbogacenie swojej oferty, najczęściej przedsiębiorcy planują wprowadzenie nowych produktów lub usług - aż 80% respondentów. 18% planuje zwiększenie zatrudnienia, 17% zwiększenie mocy produkcyjnych, 9% otwarcie nowych oddziałów czy filii, 7% rozwój sieci dystrybucji, 2% rozszerzenie eksportu za granicę, a kolejne 2% rozwój w innych obszarach.

 

We wszystkich branżach odnotowano spadek chęci do rozwoju działalności. W budowlance chęci zadeklarowało 31% respondentów, w porównaniu do 52% w roku 2019.

 

Jako bariery działalności firm aż 58% ogółu respondentów określiło ogólną sytuację na rynku. Tyle samo respondentów wskazało na wysokie koszty prowadzenia działalności, a 27% na dużą konkurencję. 15% mówiło o braku wykwalifikowanej kadry pracowniczej, 13% na problemy z płynnością finansową, 4% na ograniczenia prawne, 3% na brak odpowiedniego sprzętu, 1% na ograniczenia technologiczne. Tylko 6% nie wskazało żadnych ograniczeń.

 

Źródło: Santander Leasing - Leasing Index Raport grudzień 2023

Opracowanie: redakcja

Fot.: archiwum redakcji

 

Katalizatory SCR regenerowane przez firmę Kaliński - Układy Wydechowe zostały uznane za Produkt Roku przez Magazyn autoEXPERT. 

 

Na łamach magazynu co roku prowadzone jest podsumowanie branży automotive, wraz z konkursem na Produkt Roku w kategoriach: wyposażenie warsztatów i oprogramowanie, części zamienne i akcesoria motoryzacyjne oraz chemia motoryzacyjna. 

 

W tym roku do konkursu zgłoszono 39 produktów. W pierwszym etapie głosowali internauci, a w drugim decydowała czteroosobowa kapituła. 

 

Do finału trafio kilka wyjątkowych produktów, w tym właśnie regeneracja katalizatorów SCR poprzez wymianę wkładu, prezentowana przez firmę Kaliński - Układy Wydechowe. Jako jedna z nielicznych oferuje ona regenerację SCR i filtrów cząstek stałych poprzez wymianę wkładu na nowy.

 

Regeneracja poprzez wymianę wkładu jest szybka, stosunkowo tania i ekologiczna. Więcej na jej temat można przeczytać na blogu firmy

 

Firma Kaliński - Układy Wydechowe została wyróżniona już drugi raz w tym roku - zdobyła też Złoty Medal targów EKOTECH.

 

Rok 2023 jest dla nas bardzo udany. Tytuł Produkt Roku Czasopisma autoEXPERT bardzo nas cieszy. W czasach, kiedy tak mocno promuje się rozwiązania dla pojazdów elektrycznych czujemy się szczególnie docenieni, ponieważ oferujemy produkt dedykowany pojazdom spalinowym. Nagroda to jasny sygnał, że branża dostrzega rozwiązania wykorzystywane i potrzebne tu i teraz. Korzystając z regeneracji klient zdobywa w pełni wartościowy produkt za niższa cenę, dodatkowo dbając o ekologię” - mówił Prezes Zarządu firmy Kaliński - Hubert Kaliński.

 

 

 

 

Firma EWPA Sp. z o. o.poinformowała na swojej stronie facebook, że zostaje oficjalnym dystrybutorem Terex Recycling Systems & ZenRobotics. 

 

Na stronie EWPA można już przeglądać ofertę podajników i przenościków taśmowych, separatorów magnetycznych, przesiewaczy, kabin sortowniczych, a także produktów ZenRobotics - czyli na przykład automatycznych ramion sortujących. 

 

Terex Recycling Systems to gałąź działalności marki Terex otwarta w 2021 roku, opdpowiadająca na potrzeby branży komunalnej i recyklingu. W katalogu znajdziemy stacjonarne rozwiązania, a nawet całe linie technologiczne. Terex Recycling Systems bazuje na rozwiązaniach znanych z Terex Ecotec, z tym, że skupia się na maszynach bez układu jezdnego.

 

Decyzja o podjęciu się dystrybucji przez EWPA wydaje się uzasadniona, biorąc pod uwagę rosnące znaczenie recyklingu. Doskonałym przykładem tego wzrostu była choćby konferencja "Nowoczesne nawierzchnie drogowe", która odbyła się 18 października w Warszawie, a której motywem przewodnim było właśnie wtórne wykorzystanie materiałów.

 

Źródło: facebook.com/ewpamaszynybudowlane

Fot.: facebook.com/ewpamaszynybudowlane

 

 

Maszyny marki Mecalac kojarzą się przede wszystkim z miejską elastycznością i wielozadaniowością. Ale proces rewolucji na placach budowy według przedstawicieli marki na tym się nie kończy. Dlatego właśnie dla firm prowadzących prace miejskie Mecalac oferuje gamę maszyn elektrycznych - pierwszych na rynku "elektryków" w klasie midi. Cichych, bezemisyjnych, optymalnych - idealnych do miasta.

 

Co bardzo istotne z punktu widzenia przedsiębiorcy, maszyny te mogą pracować w ośmiogodzinnym cyklu, więc obawy związane z ładowaniem i utratą efektywnego czasu pracy są bezzasadne. 

 

W gamie znajdziemy wozidło eMDX, koparkę kołową e12 i ładowarkę przegubową eS1000, czyli wszystko co potrzebne by stworzyć kompletny zespół maszyn na miejski plac budowy.

 

Jesteśmy dumni z wprowadzenia na rynek gamy maszyn elektrycznych. Na przykład trzy bezemisyjne maszyny Mecalac pracujące razem na tym samym terenie miejskim pozwalają zaoszczędzić średnio 64 tony CO2, które ich odpowiedniki z silnikami spalinowymi wyemitowałyby w ciągu roku. Bezemisyjna oferta Mecalac jest również odpowiedzią na potrzebę ograniczenia zanieczyszczenia hałasem, a teraz oferuje nowe możliwości pracy” – mówił Alexandre MARCHETTA, prezes Grupy Mecalac.

 

Przy pomocy ładowarek ze stykiem typu 2 dostępnych na przykład na stacjach benzynowych można swobodnie ładować maszyny Mecalac. W razie potrzeby można też skorzystać z 5 stykowego gniazda przemysłowego. Czas ładowania wynosi od 4 do 8 godzin, zależnie od wykorzystanego źródła.

 

Źródło: informacje prasowe Mecalac

Fot: informacje prasowe Mecalac 

 

Marka Yanmar zaprezentowała prototyp elektrycznej maszyny roboczej wyposażonej w system zaawansowanej kontroli siły. Prezentacja odbyła się w ramach konkursu Construction DX Challenge 2023 organizowanego przez japońskie Ministerstwo Ziemi, Infrastruktury, Transportu i Turystyki. 

 

Jednym z kluczowych elementów projektu jest duży elastyczny siłownik opracowany we współpracy z JAXA Space Exploration Innovation Center. Precyzyjne kontrolowanie siły ruchu ramienia czy wysięgnika z wykorzystaniem tradycyjnej hydrauliki jest niezwykle trudne, ale dzięki nowemu siłownikowi stało się znacznie łatwiejsze. Składa się on z silnika elektrycznego, śruby i reduktora.

 

Celem dla takiej maszyny jest oczywiscie praca na budowie, a jej autonomiczne działanie mogłoby pomagać w sytuacji ograniczonej siły roboczej.

 

Realizując koncepcyjny projekt, Yanmar udowodnił, że duże elastyczne siłowniki mogą być wykorzystywane w maszynach budowlanych, i że precyzyjna kontrola siły ruchu ramienia przy ich pomocy jest możliwa. Maszyna - jeśli powstanie - najprawdopodobniej znajdzie zastosowanie w pracach miejskich oraz precyzyjnych projektach. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych siłowników możliwe jest też uzyskanie niespotykanej wcześniej ruchomości elementów żurawia koparki.

 

Źródło: materiały prasowe Yanmar

Opracowanie: redakcja

 

Na stronie internetowej Związku Producentów i Dystrybutorów Maszyn Roboczych znajdziemy informację na temat nielegalnych koparko ładowarek. Mowa szczególnie o maszynach marki CASE, produkowanych na terenie Turcji, niespełniających krajowych wymogów dotyczących emisji spalin. 

 

Należy w tym miejscu podkreślić, że firma EWPA Sp z o. o., polski dystrybutor maszyn znanej marki, jest członkiem ZPiDMR. 

 

Już dwa lata temu firma EWPA ogłosiła, że modele koparko ładowarek 580T, 580ST, 590ST oraz 695 ST z silnikami FPT 445TA/ML5, 445TA/EEA lub 445TA/EGH produkowane w Turcji spełniają normy emisji spalin Tier 3. Można to sprawdzić na tabliczce znamionowej w pozycji "Engine Emission Level - FAZ IIIA/STAGE IIIA.

 

Zgodnie z prawem obowiązującym w Polsce, takie maszyny nie powinny być uruchamiane na terenie kraju (poza sytuacją w której trzeba je przetransportować). 

 

Firma EWPA informuje też, że nie jest w stanie zapewnić obsługi serwisowej ani dostępu do części zamiennych dla tych modeli, ponieważ nie należą one do polskiej oferty producenta. Mimo oznaczenia CE nie powinny być sprzedawane w Polsce.

 

W związku z powyższym, ZPiDMR przestrzega przed zakupem sprowadzanych maszyn z nielegalnych źródeł.

 

Źródło: zpdmr.pl

Opracowanie: redakcja

Fot. archiwum LASMEDIA

 

11 grudnia 2023 roku dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Cieszynie otrzymał zgłoszenie o zasypaniu operatora koparki na terenie Kopalni Surowców Skalnych w Wiśle. Na miejscu okazało się, że doszło do zasypania większej części maszyny wraz z połową kabiny przez materiał osuwający się ze ściany wyrobiska.

 

Strażacy musieli najpierw ocenić stabilność ściany z której osunęły się kamienie. Kabinę koparki otwarto za pomocą narzędzi hydraulicznych. Operatora udało się wydobyć i udzielić mu pomocy.

 

Poszkodowanego z miejsca wypadku zabrało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. W akcji ratowniczej brało udział sześć zastępów Straży Pożarnej.

 

 

Źródło: beskidzka24.pl

Fot.: KP PSP w Cieszynie

 

Brak tabliczek znamionowych, oznaczeń modelowych, roku produkcji. Ogłoszenia sprzedaży tych maszyn z Japonii są celowo wybrakowane, najczęściej ze względu na normy emisji spalin. O procederze importowania nielegalnych ciągników z kraju kwitnącej wiśni do Polski mówił na łamach wrp.pl Marek Surma, wiceprezes Związku Producentów i Dystrybutorów Maszyn Roboczych.

 

Maszyny wycofane z eksploatacji trafiają do Polski "incognito" - tak, by nie dało się sprawdzić ich zgodności z normami. 

 

"Nie ma żadnej dokumentacji, nie ma nic. Wszystkie ciągniki w całej Unii to są pojazdy rejestrowalne, to nie są pojazdy wolnobieżne. Pojazdy wolnobieżne, z definicji nawet polskiej Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym nie łączą się z ciągnikami rolniczymi, a więc nie mają prawa pojawić się na drodze. 10-15 lat temu problem dotyczył tylko Polski i nikogo to nie interesowało, ale nasi „Janusze biznesu” rozpoczęli eksport na skalę europejską, więc zaczęło siętego robić dużo" - mówił Marek Surma.

 

Tak naprawdę problemy z maszyną będzie miał głównie kupujący. Jak informuje Marek Surma, ciągniki nie mają żadnego wsparcia dealerskiego. "[...] załóżmy, że półoś do standardowego ciągnika kosztuje 3 tys. zł. Tutaj części są niedostępne, a jeżeli są, to handlarze liczą sobie za nią ok. 9-10 tys. zł, oczywiście za używaną, demontowaną z innego ciągnika. Druga kwestia: koszt zakupu ciągnika w Japonii 5-10 lat temu to było 500 euro, w tej chwili jest to ok. 1000, ponieważ są to ciągniki jako złom kupowane na części. Część importerów twierdzi, że kupuje ciągniki w całości, Japończycy twierdzą, że nie jest to prawda. Jak badaliśmy sprawę jakiś czas temu, to okazało się, że ciągniki przyjeżdżają w częściach, w kilku różnych kontenerach" - tłumaczył wiceprezes ZPiDMR.

 

Co gorsza, takie maszyny mogą okazać się niebezpieczne dla otoczenia. Wiele modeli japońskich posiada bieg wsteczny glebogryzarki, do czego nasze osprzęty nie są przystosowane. Może dojść do awarii, a nawet niebezpiecznego wypadku.

 

Problemy mogą pojawić się również przy realizacji polisy ubezpieczeniowej. W razie takiej potrzeby, po wypadku może się okazać, że ubezpieczyciel nie wypłaci pieniędzy, ponieważ maszyna nie jest zarejestrowana. W Japonii, w momencie złomowania maszyny są wyrejestrowywane, zrywa się im tabliczki - kompletnie znikają z bazy danych. 

 

Obecnie problem dotyczy głównie maszyn o mocy do 70 koni mechanicznych, w skali około 10 - 15 tysięcy maszyn rocznie. Około 2% takich maszyn sprowadzanych z Japonii posiada komplet dokumentów. 

 

Po rozmowie z Transportowym Dozorem Technicznym, Marek Surma dowiedział się, że w razie zgłoszenia takiej maszyny trzebaby zawiadamiać prokuraturę, a przestępcą w takim wypadku jest klient, a nie importer. "Klienci nie zdają sobie sprawy z tego, że jest wada prawna, bo przecież jest faktura. Jest faktura na „składaka”, nie na pojazd. Są osoby, które zaczynają te ciągniki rejestrować. Jako SAM czy pojazd specjalny etc. Ale rejestrowanie dla zasady zarejestrowania kończy się na tym, że rejestrujący popełnia przestępstwo wypisując oświadczenie do wydziału komunikacji. Przecież pojazd nie przestał być ciągnikiem i nadal potrzebuje świadectwa homologacji" - tłumaczył.

 

W rzeczywistości problem wygląda tak, że póki nie dojdzie do wypadku, wszystko jest w porządku. Później dopiero zaczynają się kłopoty i poważne konsekwencje prawne. Tymczasem ciągnik z Japonii można oczywiście kupić, ale jest to z punktu widzenia ekonomii całkowicie nieuzasadnione, bo takie maszyny kosztują dwukrotnie więcej niż porównywalne modele w Europie czy USA.

 

Źródło: wrp.pl

Fot.: stock

Opracowanie: redakcja

 

W katalogu Bobcat, obok znanych wszystkim doskonale maszyn, wkrótce pojawią się wózki widłowe i sprzęt magazynowy. Zmiana wejdzie w życie 1 stycznia 2024 roku.

 

Co ciekawe, wózki widłowe Bobcata to wcale nie nowość. Wszystko zaczęło się od 1968 roku, kiedy wyprodukowano pierwszą taką maszynę pod znakiem Daewoo w Południowej Korei. W 2005 roku firma została przejęta przez Doosan, a w 2011 roku powstała firma DIV (Doosan Industrial Vehicle) jako część Doosan Infracore. W 2021 roku Doosan Bobcat przejął tę działalność wraz z wszystkimi elementami organizacyjnymi, włączając w to dwie fabryki w Incheon (Korea) i Yanta (Chiny), gdzie produkuje się wózki widłowe, a także fabrykę w Lübben (Niemcy), gdzie powstają wózki paletowe i układarki.

 

W katalogu maszyn do transportu bliskiego i przeładunku w magazynach znajdziemy w zasadzie trzy linie produktowe: napędzane silnikami diesla wózki widłowe z siłą podnoszenia od 2 do 16 ton, serię maszyn napędzanych LPG z udźwigiem od 2 do 7 ton oraz maszyny elektryczne podnoszące od 1,2 do 2 ton. Ale podczas ostatnich pokazów LogiMAT w Stuttgarcie (Niemcy) Bobcat Doosan zaprezentowała parę nowości. Na ekspozycji znalazł się nowy wózek widłowy B80NS - członek rodziny elektryków o udźwigu od 8 do 10 ton. Pokazywano też dwa prototypy: napędzany z baterii litowo jonowych B18NT oraz wodorowy B30X-7 Plus.

 

Marka Caterpillar zapowiedziała, że podczas nadchodzących targów CES 2024 w Las Vegas (USA) zaprezentuje ekspozycję skoncentrowaną na elektryfikacji maszyn i rozwiązaniach związanych z dystrybucją energii elektrycznej. 

 

"Z przyjemnością wracamy na CES by pokazać nasz postęp w elektryfikacji. Wydarzenie jest znane jako przestrzeń do prezentowania przełomowych technologii i globalnych innowacji, co czyni je idelanym dla nas jako liderów rozwiązań elektrycznych i zintegrowanych rozwiązań serwisowych, by pomóc klientom w transformacji energetycznej. Wykorzystujemy swoje doświadczenie do pracy nad wieloma zaawansowanymi technologiami potrzebnymi naszym klientom do odnoszenia sukcesów w bezemisyjnym świecie" - mówił Rod Shurman, starszy wiceprezes działu rozwiązań elektryfikacji i energii firmy Caterpillar. 

 

Centralnym punktem ekspozycji będzie elektryczna ładowarka kopalniana Cat R1700 XE LHD o ładowności 16,5 tony i maksymalną prędkością 18 kilometrów na godzinę. Maszynę wyposażono w baterie, które można naładować w mniej niż 20 minut korzystając z dwóch przenośnych ładowarek Cat MEC500. Zwiedzający zobaczą także minikoparkę elektryczną 301,9, czyli pierwszy model z baterią Caterpillara.

 

Przedstawiciele marki zaprezentują także modele paneli słonecznych, generatorów prądu działających na różnych rodzajach alternatywnych paliw, a także baterii służących do magazynowania nadmiarów energii.

 

Nawet najsprawniejszy ciężarowiec podczas podnoszenia polega przede wszystkim na technice, która zapewnia nie tylko dobre wyniki, ale również bezpieczeństwo. Niewłaściwe podniesienie nawet niewielkiego ładunku może spowodować przykry uraz. Dlatego warto stosować się do paru prostych zasad.

 

Po pierwsze, podnoszenie i transport przedmiotów to nie zawody – tempo pracy trzeba dostosować do swoich możliwości. Szybkie dźwiganie nie jest wskazane. Podczas podnoszenia najlepiej jest utrzymywać prosty kręgosłup, a zamiast się schylać – uginać nogi. Wówczas obciążenie kręgosłupa jest najmniejsze i występuje niewielkie ryzyko urazu (o ile oczywiście masa ładunku nie jest zbyt duża). Większość pracy wykonują mięśnie nóg.

 

W miarę możliwości należy równomiernie rozłożyć ładunek na obie strony ciała, dzięki czemu nie przeciążamy kręgosłupa i mięśni na boki. Utrzymanie prostej postawy podczas przenoszenia uchroni nas przed urazami. 

 

Kiedy już trzymamy ładunek, powinien się on znajdować jak najbliżej ciała. Optymalnie przenosi się przedmioty na wysokości od dłoni do barków, przy wyprostowanch rękach. Przenoszenie ładunku ze zgiętymi stawami łokciowymi powoduje dwukrotne zwiększenie obciążenia mięśni rąk. Poruszając się z ładunkiem w rękach, można lekko odchylić się w tył, by zrównoważyć przednie obciążenie kręgosłupa. 

 

[...]


Technologia pomoże? 

 

Rozwój technologii ma na celu zwolnienie człowieka z wykonywania prac ręcznych. Ale – jak zapewne wielu czytelników pomyśli w tym miejscu – ładowarką czy wózkiem widłowym nie wjedziemy przecież wszędzie, człowiek zawsze będzie musiał trochę samodzielnie „potargać ciężary”. Na szczęście  również w tej kwestii możemy się  spodziewać pomocy w formie coraz popularniejszych egzoszkieletów.

 

Egzoszkielet to nic innego jak zewnętrzna konstrukcja zakładana przez pracownika, która ma aktywnie lub pasywnie wspierać jego pracę. Wśród korzyści wymienia się odciążenie mięśni i kości, mniejszą liczbę urazów i bardziej efektywną pracę.

 

Doskonałym przykładem egzoszkieletu, który może się przydać na budowie przy przenoszeniu ładunków, jest produkt firmy Technomex, dotychczas specjalizującej się w sprzęcie medycznym i terapeutycznym. W oparciu o wiedzę o ludzkiej anatomii powstał egzoszkielet EVO, który wspiera pracę górnej części ciała, chroniąc jednocześnie przed urazami szyi, ramion i pleców.

 

EVO efektywnie zwiększa siłę, przy jednoczesnym zachowaniu komfortu użytkownika. Jest przeznaczony do użytku na budowie, w logistyce, w magazynach czy w sektorze produkcyjnym. Urządzenie nie wymaga do pracy zasilania i jest skonstruowane w taki sposób, by nie kolidować z uprzężą zabezpieczającą przed upadkiem z wysokości. Bez problemu założymy też kamizelkę odblaskową. 

 

Przepisy nie uwzględniają jeszcze możliwości wspomagania się w pracy urządzeniem takim jak EVO, ale prawdopodobnie na potrzeby odpowiednio wyposażonych pracowników trzeba będzie w niedalekiej przyszłości dostosować literę prawa związaną z przenoszeniem ładunków.

 

 

To jedynie fragment dłuższego tekstu, który ukazał się na łamach najnowszego, a jednocześnie ostatniego w tym roku numeru ROBOCZE NEWS. Zachęcamy do prenumerowania w wersji papierowej lub cyfrowej! W środku nie tylko porady dotyczące bezpiecznej pracy - znajdziecie też mnóstwo informacji na temat najnowszych maszyn, relacje z wizyt w firmach, nowości ze świata budowlanki i wiele innych ciekawych artykułów.

 

30 listopada 2023 roku odbyło się uroczyste otwarcie trzeciej fabryki felg Pronar. Jest to jednocześnie już dziewiąta fabryka należąca do firmy. Placówka ma powierzchnię 1,7 hektara i jest w pełni zautomatyzowana. 

 

Wewenątrz znajdują się dwie identyczne linie produkcyjne z czterema maszynami profilującymi. Linia formuje obręcze automatycznie, łącznie z odbieraniem stali z palet.. Maszyny profilujące są znacznie większe niż te w starszych halach produkcyjnych, co umożliwi produkcję większych detali. Obręcze przed profilowaniem i po spawaniu są sprawdzane za pomocą laserów.

 

Na proces malowania proszkowego składa się 9 etapów. Nowością jest fosforanowanie cynkowe zapewniające wysoki standard zabezpieczenia powierzchni, lepsze od nanoceramiki. Malarnia będzie w stanie malować detale o masie do 700 kg, w rozmiarze 54×54. Jeden detal będzie malowany średnio 30 sekund, dzięki czemu cały proces malowania jest bardzo szybki i efektywny.

 

W nowej fabryce Pronar wprowadził inteligentny system malarni, który automatycznie decyduje o kolejności malowania. Zadaniem pracownika jest jedynie zawieszenie detalu i wybranie koloru, program sam zaplanuje jego drogę tak, by zoptymalizować czas i koszt procesu. Dużą pomocą jest również obecność dwóch komór malowania co pozwala na jeszcze większą optymalizację czasu i kosztów.

 

Maszyny, które przetwarzają stal w koła zostały w pełni zaprojektowane przez inżynierów Pronar oraz wykonane na miejscu – w Narwi, również przez pracowników firmy. To światowej klasy, unikatowe urządzenia, stosowane obecnie jedynie przez Pronar Wheels. To już 8 i 9 generacja maszyn udoskonalanych na przestrzeni lat przez inżynierów firmy. Obsługa produkcji, dzięki zastosowaniu automatyzacji została ograniczona do minimum.

 

Nowa hala produkcyjna zwiększy nie tylko jakość produktów, ale również możliwości produkcyjne. Dzięki nowoczesnym maszynom, które zostały uruchomione na linii produkcyjnej, Pronar będzie w stanie zwiększyć wydajność i produkcję kół tarczowych nawet do 1 miliona sztuk rocznie.

 

Źródło: materiały prasowe Pronar

Opracowanie: redakcja erobocze.pl

 

W co i za ile będą inwestowały firmy w sektorze budowlanym w najbliższej przyszłości - na to pytanie odpowiedziało grono 1326 specjalistów w 15 krajach, w ramach badania przeprowadzonego przez PlanRadar. Ankieta poruszała też tematy cyfryzacji branży, perspektyw rozwoju i głównych wyzwań związanych z nowymi technologiami.

 

97% respondentów spodziewa się zwiększenia inwestycji w cyfryzację już w ciągu najbliższych trzech lat, a 95% potwierdza, że korzystanie z rozwiązań cyfrowych pozwoliło na zmniejszenie kosztów inwestycji. Jednocześnie, w 8 na 15 krajów respondenci spodziewają się zwiększenia inwestycji w swoich firmach o 5-10%. Wielu odpowiadajacych jest też zdania, że największą przeszkodą we wdrażaniu nowych technologii jest zbyt tradycyjne podejście interesariuszy.

 

 W ciągu ostatnich 3 lat najwięcej firm inwestowało w rozwiązania związane z energooszczędnością i odnawialnymi źródłami energii, modelowanie informacji o inwestycji (BIM), a także oprogramowanie i platformy do zarządzania budową. Najmniej odpowiadających wskazywało na inwestycje związane z robotyką czy drukiem 3D.

 

Bardzo ciekawym elementem ankiety są odpowiedzi na pytanie o trudność we wdrażaniu rozwiązań cyfrowych w zespole lub firmie. Tylko 23% respondentów odpowiadało, że proces ten jest łatwy, podczas gdy 77% mówiło o trudnościach. Dla Polski wynik jest właściwie niemal taki sam - 22% twierdziło, że łatwo, a 78%, że trudno. W Austrii wynik jest najbardziej optymistyczny ze wszystkich badanych krajów - tu aż 36% respondentów mówiło o łatwości wprowadzania nowych technologii.

 

Zapytani o powody, dla których nowe technologie nie są wdrażane lub są wdrażane wolno, respondenci najczęściej wskazywali na zbyt tradycyjne poglądy interesariuszy, a także przeświadczenie o niskim zwrocie inwestycji, dużych kosztach wdrożenia czy braku zachęty ze strony rządu. Polscy odpowiadający zwrócili też uwagę (18% odpowiedzi) na brak odpowiednich szkoleń, potrzebnych do stosowania nowych technologii. W kraju dominuje jednak przyczyna związana ze zbyt tradycyjnym podejściem interesariuszy w branży.

 

Wyraźnie widać, że w najbliższych latach BIM zyska na wartości w firmach budowlanych. Średnich lub dużych inwestycji w tę technologię spodziewa się aż 93% respondentów z Brazylii, 77% z Francji, 75% z Włoch i Hiszpanii czy 69% z Polski. Nic dziwnego - w końcu technologia ta pozwala na realne ograniczenie kosztów realizacji inwestycji i wspomaga pracę nad budową w kompleksowy sposób, o czym niedawno można było poczytać na łamach Robocze NEWS. W wywiadzie z Małgorzatą Szczypką-van Heehvijk dowiedzieliśmy się, jak w praktyce wygląda praca z BIM, a w artykule na temat samej technologii można zapoznać się z podstawami jej działania.

 

Opracowanie: redakcja

Źródło: planradar.com

Fot.: Shahadat Rahman

 

 

Autonomiczna koparka nazwana HEAP (Hydraulic Excavator for an Autonomous Purpose, ang. koparka hydrauliczna do zadań autonomicznych) zbudowała samodzielnie mur wysoki na 6 metrów wykonany z suchego kamienia, dzięki pracy naukowców z ETH Zurich. Budowla została wzniesiona w technologii bez zaprawy, z wielkich głazów kładzionych jeden na drugim, i ma 65 metrów długości. Całe przedsięwzięcie opisano w czasopiśmie Science Robotics.

 

Maszyną bazową została koparka Menzi Muck M545 o masie 12 ton, wyposażona w system pozycjonowania oparty o GNSS, podwozie IMU, moduł sterujący i czujniki LiDAR zarówno w kabinie, jak na ramieniu.

 

Podczas testu koparki - robota, na placu budowy losowo rozmieszczono głazy. Maszyna samodzielnie przeskanowała otoczenie, wybrała najbardziej odpowiednie kawałki budulca, podnosząc je i szacując ich środki ciężkości oraz kształty. Przy pomocy odpowiedniego algorytmu powstał model muru, który następnie został zrealizowany przez maszynę. W ciągu jednej sesji budowania koparka umieszczała 20 do 30 kamieni - taką liczbę, zdaniem prowadzących eksperyment, możnaby dostarczać w pojedynczym transporcie z zewnętrznego źródła.

 

Jak informują sami twórcy koparki budującej mur, projekt wymaga dopracowania, a HEAP może pracować wydajniej. Celem uczonych z ETH Zurich jest stworzenie zespołu współpracujących maszyn.

 

Opracowanie: redakcja

Źródło: science.org

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL