Rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną powoduje, że będziemy musieli nie tylko produkować jej więcej, ale również zwiększyć produkcję baterii. Naukowcy wątpią, by światowe zasoby kobaltu, niklu czy litu były wystarczające do zaspokojenia popytu, dlatego coraz więcej słyszy się o alternatywach. Jeden z pomysłów pochodzi od firmy Stora Enso, zajmującej się opracowaniem i produkcją rozwiązań opartych na drewnie i materiałach odnawialnych.

 

Rozwiązanie, o którym mowa, ma zastępować grafit w anodzie akumulatora litowo-jonowego (biegun ujemny). Zazwyczaj grafit w bateriach pochodzi z wydobycia lub produkcji syntetycznej i jest gęstym, warstwowym materiałem zbudowanym z węgla. Stora Enso wpadła na pomysł by produkować grafit z ligniny zawartej w drewnie.

 

Materiał, który otrzymał nazwę Lignode, ma zapewnić szybsze cykle ładowania. Nowoczesny zamiennik grafitu ma być amorficzną substancją umożliwiającą szybsze ładowanie i rozładowanie akumulatora, a jednocześnie dużą stabilność. W praktyce oznacza to zwiększenie atrakcyjności pojazdów elektrycznych przez skrócenie czasu ładowania.

 

Co bardzo istotne, lignina jest materiałem odnawialnym, występującym w drewnie, i można ją pozyskiwać w milionach ton w samej Europie.

 

1000 KM mocy, zasięg 1200 - 2000 km i możliwości standardowej ciężarówki: oto Nikola, czyli elektryczny transport drogowy. Baterie samochodu są wspomagane przez komórkę wodorową oraz aktywne hamowanie. Model nazywa się Nikola One i był zaprezentowany w maju tego roku jako potężny prototyp o 2000 KM mocy z turbiną na skompresowany gaz naturalny. Ten element porzucono na rzecz komórki wodorowej.

 

Dzięki zastosowaniu napędu elektrycznego, Nikola może dostarczać moc i hamować 15 razy sprawniej niż standardowe samochody z silnikiem diesla. Sterowanie jest wspomagane przez system wektorowania momentu obrotowego, który kontroluje prędkość każdego z kół. Środek ciężkości pojazdu znajduje się zdecydowanie niżej niż w typowej ciężarówce z silnikiem diesla, a baterie litowe są wbudowane w ramę, redukując swoim ciężarem szanse na przewrócenie całej konstrukcji.

 

Obecnie szacuje się koszt zakupu pojazdu na 400 000 $, z miesięczną ratą 5 000 $ do 7000 $. Część umowy gwarantuje nielimitowane tankowanie wodoru dostępne dzięki sieci 364 stacji, które mają być ukończone do początku roku 2019 - oczywiście mowa o USA.

Dział: Transport

 

Nowoczesny autobus elektryczny ma imponujący zasięg 560 km na jednym ładowaniu. To efekt projektu o nazwie Proterra, a pojazd nosi imię Catalyst E2 Series. Pokazano go po raz pierwszy na corocznym spotkaniu w Amerykańskim Stowarzyszeniu Transportu Publicznego w Los Angeles, w zeszłym tygodniu.

 

Bateria autobusu może przechować do 660 kWh - dla porównania, elektryczny samochód pasażerski marki Chevrolet posiada baterię o pojemności 60 kWh, a Tesla Model S - 100 kWh. Taki pojazd jest jednocześnie pierwszym, który sprostał wyzwaniu - jest elektrycznym środkiem transportu publicznego, który może poruszać się na każdej drodze tranzytowej w USA bez ryzyka braku energii.

 

W przypadku autobusów problem infrastruktury ładowania jest mniejszy, niż przy samochodach osobowych - poruszają się po z góry określonych trasach i doskonale wiadomo, gdzie będą się zatrzymywać na noc. Ładowanie E2 zajmuje około 3 - 5 godzin, więc po dniu pracy i kilkugodzinnym "odpoczynku" może znów ruszać w drogę.

 

Zgodnie z szacunkami Proterra, sprzedaż autobusów elektrycznych wzrośnie o 220% w roku 2017, więc producent planuje dwukrotnie większą produkcję. Do dziś sprzedano już ponad 312 pojazdów tego rodzaju w 35 różnych miastach, uniwersytetach i firmach transportowych. Szacuje się, że dzięki ich pracy nie spalono około 2 miliony litrów paliwa i wyeliminowano emisję spalin rzędu 5 milionów kilogramów związków węgla.

Dział: Transport
© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL